Po oglądaniu mistrzostw świata w piłce nożnej przerzuciłam się dzisiaj na siatkówkę i przypomniało mi się dlaczego uśmiechnięty Messi nie jest mi w stanie zastąpić meczy siatkówki.
O ile w piłce nożnej przez całe mistrzostwa zastanawiałam się komu kibicować, aż odkryłam wspaniałą Argentynę, to teraz już mam swojego lidera :). Jak na patriotę przystało....
Zatem wieczory we wrześniu mam już z grubsza zajęte ;).
Dla zainteresowanych, pod tym linkiem można znaleźć bardzo dobry (najlepszy jaki udało mi się dotychczas znaleźć) rozkład meczy.
Ostatnio czytałam artykuł (poszperam w sieci i wkleję albo znajdę jakiś odpowiednik), że kobiety, które ubierają seksowną bieliznę mają bardziej udane małżeństwa, i bardziej trwałe. Tak więc zachęcam wszystkie Panie do sprawienia radości i sobie, i swoim Panom :) i zakupienia małego co nieco. Ja chyba też założę swoją kolekcję. Przyda się po ślubie :D.
sobota, 30 sierpnia 2014
piątek, 22 sierpnia 2014
Życie bywa brutalne...
Ostatnio zaczytałam się w psychologiczną książkę pt. "Toksyczni rodzice" Susan Forward i Craig Buck. Książkę polecam gorąco: można w niej znaleźć wiele historii, zobaczyć jak ogromny wpływ na nasze życie ma przeszłość i rodzina, a przede wszystkim jak się z tego kołowrotu można uwolnić.
Dzisiaj czytałam rozdział o kazirodztwie: rozumianego nie tylko jako stosunek płciowy ale również dotykanie dziecka w miejscach intymnych, robienie intymnych zdjęć, podglądanie dziecka, zmuszanie go do przyglądaniu się masturbacji czy innych seksualnych zachowań. I przyznam, że wiele faktów mnie zdumiało. Zdumiało mnie jak bardzo jest to rozległe zjawisko. Otóż: wg Amerykańskiego Departamentu Opieki Społecznej co DZIESIĄTE dziecko jest ofiarą kazirodztwa. Kazirodztwo choć kojarzone jest z rodzinami patologicznymi i biednymi zdarza się dosłownie wszędzie. I co najgorsze przestępstwa seksualne na dzieciach dokonywane są przez NAJBLIŻSZYCH.
Znalazłam jeszcze inne dane o kazirodztwie (w sensie ogólnym, już nie tylko na dzieciach). Otóż w Wielkiej Brytanii w ciągu ostatnich 20 lat częstotliwość występowania kazirodztwa wzrosła aż o 55%. Szacuje się że w Stanach Zjednoczonych zgłaszanych jest tylko 2% przypadków kazirodztwa a jest ich 2-5krotnie więcej niż w latach ubiegłych.
Więcej na ten temat, szczególnie porównanie sytuacji między Polską a Holandią tutaj.
Autorka książki o której wspomniałam pokazuje nie tylko problem, ale mówi, że kazirodztwo nie zdarza się w rodzinach otwartych, kochających się w którym ważną kwestią jest rozmowa. Zatem zachęcam już dzisiaj do rozmawiania ze swoimi chłopakami, narzeczonymi, mężami, dziewczynami żonami. Rozmawiajmy o wszystkim, o naszych uczuciach, marzeniach....
No! To ja lecę rozmawiać z moim narzeczonym... Piip piip ciekawe czy odbierze?
Dzisiaj czytałam rozdział o kazirodztwie: rozumianego nie tylko jako stosunek płciowy ale również dotykanie dziecka w miejscach intymnych, robienie intymnych zdjęć, podglądanie dziecka, zmuszanie go do przyglądaniu się masturbacji czy innych seksualnych zachowań. I przyznam, że wiele faktów mnie zdumiało. Zdumiało mnie jak bardzo jest to rozległe zjawisko. Otóż: wg Amerykańskiego Departamentu Opieki Społecznej co DZIESIĄTE dziecko jest ofiarą kazirodztwa. Kazirodztwo choć kojarzone jest z rodzinami patologicznymi i biednymi zdarza się dosłownie wszędzie. I co najgorsze przestępstwa seksualne na dzieciach dokonywane są przez NAJBLIŻSZYCH.
Znalazłam jeszcze inne dane o kazirodztwie (w sensie ogólnym, już nie tylko na dzieciach). Otóż w Wielkiej Brytanii w ciągu ostatnich 20 lat częstotliwość występowania kazirodztwa wzrosła aż o 55%. Szacuje się że w Stanach Zjednoczonych zgłaszanych jest tylko 2% przypadków kazirodztwa a jest ich 2-5krotnie więcej niż w latach ubiegłych.
Więcej na ten temat, szczególnie porównanie sytuacji między Polską a Holandią tutaj.
Autorka książki o której wspomniałam pokazuje nie tylko problem, ale mówi, że kazirodztwo nie zdarza się w rodzinach otwartych, kochających się w którym ważną kwestią jest rozmowa. Zatem zachęcam już dzisiaj do rozmawiania ze swoimi chłopakami, narzeczonymi, mężami, dziewczynami żonami. Rozmawiajmy o wszystkim, o naszych uczuciach, marzeniach....
No! To ja lecę rozmawiać z moim narzeczonym... Piip piip ciekawe czy odbierze?
niedziela, 10 sierpnia 2014
To w końcu jest chłopiec czy dziewczynka?
22 sierpnia 1965r. w Kanadzie na świat przyszły bliźniaki Bruce i Brian Reimer. W wieku 6 miesięcy obaj chłopcy mieli stulejkę, która wymagała drobnej ingerencji chirurgicznej. U Briana operacja przebiegła pomyślnie, Bruce'owi natomiast lekarze spalili penisa. Rodzice byli załamani: jak mają wychować mężczyznę bez penisa. W telewizji natrafili na wypowiedź dr John Money'a który twierdził, że człowiek nie rodzi się z określoną płcią i wszystko zależy od tego, jak zostanie wychowany. Pod jego wpływem przeprowadzono mu operację zmiany płci, zmieniono imię na Brenda, ubierano w dziewczęce ciuchy, kupowano dziewczęce zabawki, kazano mu uczestniczyć w sesjach rozbieranych wraz z jego bratem by pokazać mu/jej (?) różnicę w wyglądzie między chłopcem a dziewczynką.....Bruce/Brenda totalnie nie wykazywał jednak zainteresowania dziewczęcymi zabawkami, bawił się zabawkami brata, nie znosił dziewczęcych ciuchów, które darł. Co roku Bruce był zmuszany wraz z bratem do wizyt u doktora Money'a który uważał, że odniósł niezwykły sukces. Oboje nienawidzili tych wizyt. w 13 roku życia Bruce powiedział swojej matce, że jeśli będzie musiał jeszcze raz udać się do doktora Money'a popełni samobójstwo. Terapia u Money'a została przerwana, matka popadła w depresję, Brian w narkotyki a Bruce źle się czuł w ciele dziewczynki. W końcu postanowiono skontaktować się z psychologiem, który zalecił opowiedzieć prawdę. I wtedy Brenda poddała się kolejnej operacji powrotu do dawnego ciała, zrekonstruowano jej penisa, zaczęto poddawać kolejne hormony, i nadano imię David. David się ożenił. Sielanka nie trwała długo David miał wiele koszmarów z doktorem Money'em w roli głównej. I w końcu po wielu próbach samobójczych strzelił do siebie z pistoletu 5 maja 2004 r. Jego brat popełnił samobójstwo 2 lata wcześniej...
Tylko doktor Money wyszedł z tej historii cało i nigdy nie został ukarany za swoje eksperymenty na ludziach. Obecni propagatorzy gender twierdzą, że ich początki są znacznie później i nie wspominają o doktorze Money'u. Choć przyznam, że nie bardzo wiem czemu skoro to on jako jeden z pierwszych w historii stwierdził, że płeć zależy tylko od kulturalnego i społecznego wychowania? Czyżby przypadek bliźniaków Reimer za bardzo by zszargał opinię ich teorii? Dla tych co kwestionują prawdziwość tej historii warto zaznaczyć, że sam dr Money przekazując informacje o tym eksperymencie do Kinsey Institute dodał adnotację aby tego nie ujawniać. Jak myślicie czemu?
Czy historia Bruce/Brendy/Davida coś Wam nie przypomina??
Dla tych, co mają bardziej stalowe nerwy i znają angielski polecam także film
The boy with no penis
Źródła:
http://niewiarygodne.pl/kat,1031983,page,2,title,Z-chlopca-zrobili-dziewczynke-Najbardziej-przerazajacy-eksperyment-w-dziejach,wid,14859806,wiadomosc.html
http://en.wikipedia.org/wiki/John_Money
http://www.fronda.pl/a/ideologia-gender-w-praktyce-skutek-smiertelny,29558.html
Tylko doktor Money wyszedł z tej historii cało i nigdy nie został ukarany za swoje eksperymenty na ludziach. Obecni propagatorzy gender twierdzą, że ich początki są znacznie później i nie wspominają o doktorze Money'u. Choć przyznam, że nie bardzo wiem czemu skoro to on jako jeden z pierwszych w historii stwierdził, że płeć zależy tylko od kulturalnego i społecznego wychowania? Czyżby przypadek bliźniaków Reimer za bardzo by zszargał opinię ich teorii? Dla tych co kwestionują prawdziwość tej historii warto zaznaczyć, że sam dr Money przekazując informacje o tym eksperymencie do Kinsey Institute dodał adnotację aby tego nie ujawniać. Jak myślicie czemu?
Czy historia Bruce/Brendy/Davida coś Wam nie przypomina??
Dla tych, co mają bardziej stalowe nerwy i znają angielski polecam także film
The boy with no penis
Źródła:
http://niewiarygodne.pl/kat,1031983,page,2,title,Z-chlopca-zrobili-dziewczynke-Najbardziej-przerazajacy-eksperyment-w-dziejach,wid,14859806,wiadomosc.html
http://en.wikipedia.org/wiki/John_Money
http://www.fronda.pl/a/ideologia-gender-w-praktyce-skutek-smiertelny,29558.html
piątek, 1 sierpnia 2014
Nie rozumiem....
Pamiętam, jak w swojej klasie miałam dzieci z domu dziecka. Zazwyczaj nie opowiadały one o obecnym zamieszkaniu, a wracały pamięcią do domu rodzinnego: często go koloryzując i opowiadając najlepsze rzeczy o swoich rodzicach, którzy nierzadko bywali alkoholikami. I o ile tu potrafię zrozumieć dlaczego to dziecko zostaje zabrane do domu dziecka, to słyszy się często o przypadkach, że dzieci są zabierane z powodu.... UBÓSTWA rodziców. Najczęściej zdarza się to w rodzinach wielodzietnych, kiedy okazuje się że rodzice nawet gdy pracują nie stać ich na to by wychować swoją siódemkę dzieci. I tak oto państwu bardziej opłaca się tą siódemkę dzieci umieścić w domu i za każde z nich zapłacić ok. 600 zł miesięcznie aniżeli w jakikolwiek sposób pomóc tej rodzinie.... Czasem zdarza się, że matka zajmuje się domem bo przy takiej gromadce ma co robić a ojciec traci pracę... albo umiera i.... cała gromadka trafia do domu dziecka. I przyznaję: nie rozumiem! ZUPEŁNIE NIE ROZUMIEM!
Nie rozumiem gdzie tu logika, gdzie sumienie. Dlaczego dla niektórych biedniejsza rodzina oznacza nieszczęśliwa rodzina? I nie rozumiem bestialstwa społeczeństwa (bo inaczej tego nazwać nie można), które krzyczy a czemu byli tacy nieodpowiedzialni, trzeba było się zabezpieczać! A może ktoś pomyśli, że może kiedyś kogoś było stać na taką rodzinę a czasy się zmieniają, firmy bankrutują, bezrobocie wzrasta...
Łatwiej jest umieścić chłopaka, który kradnie w rodzinie zastępczej i płacić za niego ok. 1000 zł aniżeli pomyśleć, że chłopak kradnie bo w domu nie ma pieniędzy i do takiego życia doprowadziła go bieda i nagonka ze strony mediów na konsumpcyjny tryb życia.
Życie pisze różne scenariusze: czemu zatem rodzina wielodzietna jest skazana ze strony społeczeństwa na łatkę : rodzina patologiczna? Czemu państwo zamiast chronić rodzinę i jej pomóc doprowadza do jej rozdzielenia?
Nie rozumiem....
Nie rozumiem gdzie tu logika, gdzie sumienie. Dlaczego dla niektórych biedniejsza rodzina oznacza nieszczęśliwa rodzina? I nie rozumiem bestialstwa społeczeństwa (bo inaczej tego nazwać nie można), które krzyczy a czemu byli tacy nieodpowiedzialni, trzeba było się zabezpieczać! A może ktoś pomyśli, że może kiedyś kogoś było stać na taką rodzinę a czasy się zmieniają, firmy bankrutują, bezrobocie wzrasta...
Łatwiej jest umieścić chłopaka, który kradnie w rodzinie zastępczej i płacić za niego ok. 1000 zł aniżeli pomyśleć, że chłopak kradnie bo w domu nie ma pieniędzy i do takiego życia doprowadziła go bieda i nagonka ze strony mediów na konsumpcyjny tryb życia.
Życie pisze różne scenariusze: czemu zatem rodzina wielodzietna jest skazana ze strony społeczeństwa na łatkę : rodzina patologiczna? Czemu państwo zamiast chronić rodzinę i jej pomóc doprowadza do jej rozdzielenia?
Nie rozumiem....
Subskrybuj:
Posty (Atom)