piątek, 22 sierpnia 2014

Życie bywa brutalne...

Ostatnio zaczytałam się w psychologiczną książkę pt. "Toksyczni rodzice" Susan Forward i Craig Buck. Książkę polecam gorąco: można w niej znaleźć wiele historii, zobaczyć jak ogromny wpływ na nasze życie ma przeszłość i rodzina, a przede wszystkim jak się z tego kołowrotu można uwolnić.
Dzisiaj czytałam rozdział o kazirodztwie: rozumianego nie tylko jako stosunek płciowy ale również dotykanie dziecka w miejscach intymnych, robienie intymnych zdjęć, podglądanie dziecka, zmuszanie go do przyglądaniu się masturbacji czy innych seksualnych zachowań. I przyznam, że wiele faktów mnie zdumiało. Zdumiało mnie jak bardzo jest to rozległe zjawisko. Otóż: wg Amerykańskiego Departamentu Opieki Społecznej co DZIESIĄTE dziecko jest ofiarą kazirodztwa. Kazirodztwo choć kojarzone jest z rodzinami patologicznymi i biednymi zdarza się dosłownie wszędzie. I co najgorsze przestępstwa seksualne na dzieciach dokonywane są przez NAJBLIŻSZYCH.
Znalazłam jeszcze inne dane o kazirodztwie (w sensie ogólnym, już nie tylko na dzieciach). Otóż w Wielkiej Brytanii w ciągu ostatnich 20 lat częstotliwość występowania kazirodztwa wzrosła aż o 55%. Szacuje się że w Stanach Zjednoczonych zgłaszanych jest tylko 2% przypadków kazirodztwa a jest ich 2-5krotnie więcej niż w latach ubiegłych.
Więcej na ten temat, szczególnie porównanie sytuacji między Polską a Holandią tutaj.
Autorka książki o której wspomniałam pokazuje nie tylko problem, ale mówi, że kazirodztwo nie zdarza się w rodzinach otwartych, kochających się w którym ważną kwestią jest rozmowa. Zatem zachęcam już dzisiaj do rozmawiania ze swoimi chłopakami, narzeczonymi, mężami, dziewczynami żonami. Rozmawiajmy o wszystkim, o naszych uczuciach, marzeniach....
No! To ja lecę rozmawiać z moim narzeczonym... Piip piip ciekawe czy odbierze?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz